czwartek, 8 września 2016

"Jak Ci tam jest?"

Gwangju, dzień dziewiąty i dziesiąty.

Wielu z Was pyta mnie "Magda, no ale powiedz mi tak po prostu - jak Ci tam jest?".
Jest mi cudownie. Myślę o tym rano gdy otwieram oczy i gdy wieczorem wracam do akademika. Idę i czuję spokój. Takie wewnętrzne zadowolenie z tego co jest tu i teraz. Z tego, że spakowałam swoje życie w walizkę i rozpakowuję je teraz na drugim końcu świata.

Nie minęły jeszcze dwa tygodnie, a już każde z nas martwi się, że mamy za mało czasu. Tyle możliwości, tyle rzeczy do zrobienia, zobaczenia, posmakowania... Codziennie w naszych głowach rodzą się nowe pomysły "jedźmy na plaże!", "lećmy do Tokio!", "idźmy na mecz!", "zjedzmy ryżowe burgery!"...
Jak upchnąć to wszystko w 4 miesiące? Jeszcze nie wiem, ale na pewno się uda! Najbliższe tygodnie będą intensywne!

CIEKAWOSTKA.
Piszę to w oczekiwaniu na "inspekcję czystości pokoju". Co swoją drogą jest kolejnym szokiem. Przed chwilą w pokojowych głośnikach nadano informację "Właśnie zaczyna się inspekcja czystości, prosimy aby każdy wrócił do swojego pokoju i czekał na wizytę. Planowany czas 21.00-23.00".
Pytam się Al (mojej niemówiącej po angielsku współlokatorki, która zna coraz więcej użytecznych słówek) o co chodzi, ona na to : "Hair, hair" wyjmuje rolkę do ubrań i zaczyna wałkować nią podłogę, aby zebrać z niej włosy. Pewnie możecie wyobrazić sobie moją minę haha Ona też ją zauważyła - "Japanese, ALWAYS, ALWAYS! Easy, easy!".
Tak więc, kolejna życiowa porada - rolka do ubrań dobra na wszystko! :D





Nocna próba uniwersyteckiej orkiestry.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz